Spółka Monkey Mum s.r.o. została założona w styczniu 2021 roku po udanym uruchomieniu sklepu internetowego Monkey MumⓇ.

HISTORIA MONKEY MUMⓇ

STYCZEŃ 2020

Idę się położyć. Jestem mamą półrocznego malucha, z którym śpię, jak prawdziwa małpia samica, w łóżku. Jestem dumną, szczęśliwą, bezgranicznie kochającą mamą, która jak najwięcej nosi, karmi piersią i korzysta z macierzyństwa pełną piersią (choć z lekko podkrążonymi oczami i trochę asocjalnym sposobem życia :)). Śpię spokojnie, ale nagle słyszę płacz. To nawet nie był płacz, to był krzyk. Natychmiast się podnoszę i przeszukuję łóżko rękami. Moje półroczne młode zniknęło. Jak to? Skąd słyszę jego płacz? Szukam, penetruję, kieruję się dźwiękiem, w końcu znajduję je na ziemi. Nie na samej ziemi. Ziemia, odkąd narodził się maluch, jest pokryta kocami i poduszkami, podobnie jak łóżko jest zabezpieczone poduszkami, jedna strona zastawiona jest łóżeczkiem. Także to było 0,1% szans na to, aby niechodzący, czołgający się brzdąc wydostał się z naszego bunkra. Ale udało mu się. Tulenie, noszenie i karmienie uciszyło płacz. Na szczęście nic się nie stało i za chwilę zasypia, ale...

W kolejnych dniach już tak dobrze nie śpię. Z na pół otwartymi oczami ciągle śledzę, czy mały nie zbliża się do jednego z czterech brzegów łóżka, aby znów spróbować, jak szybko potrafią obudzić się rodzice. Rozmyślam dniami i nocami jak zrobić to lepiej, abyśmy nie musieli tego powtarzać. Przecież ja też chcę, aby dziecko nie spadało z łóżka. Przeglądam strony, ale nie znajduję nic, co by spełniało moje oczekiwania. Barierki tak niskie i krótkie, że sama bym przez nie przepadła.

...

LUTY 2020

Jupi! W końcu się udało! Szukam tak długo i tak daleko, aż znajduję to, czego potrzebowałam! Coś, co zabezpieczy kolejnych kilka miesięcy wspólnego spania. Coś, co mi i mężowi ułatwi przetrwanie tego szalenie trudnego okresu życia rodzica. Wygląda to dobrze, stabilnie i przede wszystkim jest duże. Duże, długie, na całe łóżko. Wymyślam kilka zmian, wybiorę odpowiedni rozmiar i dodam do koszyka - 1 sztuka wystarczy! Jedna sztuka? Cena będzie taka i taka, za dostawę zapłacę tyle i tyle. Najpierw się waham z powodu wyższej ceny, następnie spoglądam, na swojego małego uroczego synka i w ciągu sekundy przez głowę przepływa mi tyle myśli - czy wydać taką kwotę czy pozwolić dziecku spadać z łóżka... Kupuję więcej barierek. Kupuję i najwyżej zaoferuję je znajomym. Rozdzielimy się kosztami dostawy i od razu będzie to mniej boleć. Skąd mam pieniądze na zamówienie? To chyba nie powinno być nic, czym powinnam się chwalić, ale powiem to. Pracujemy z mężem nad rekonstrukcją starego domu. Pieniądze z kredytu hipotecznego już się wyczerpały, resztę bierzemy z naszych skromnych oszczędności. Przychodzę do męża i mówię mu, że niestety nie zapłacimy za rekonstrukcję kuchni i kilku innych ważnych dla życia rzeczy. Wszystkie swoje oszczędności przeznaczam na zakup barierek do łóżka. Możesz się domyślić, jak w tej chwili na mnie spojrzał, co myślał i co powiedział... :D

KWIECIEŃ 2020

Barierki są w drodze, a ja gorączkowo przygotowują naszą stronę internetową. Zawsze, kiedy mały śpi, ja "pracuję". "Pracuję" to może za duże słowo, bo nie mam z tego nic, a pieniądze raczej wydaję niż zarabiam. Kupuję trochę innych produktów, aby mój niby sklep internetowy wyglądał, że jest czymś więcej niż jeden produkt. Czemu piszę o sklepie internetowym? Po czasie uznałam, że nie będę swoich barierek oferować tylko znajomym, ale spróbuję je po prostu sprzedać. Za tanio. Najważniejsze, aby zwróciła się moja początkwa inwestycja (na remont tej kuchni oczywiście), a jedna sztuka zostanie dla mnie. W tej fazie proponuję jednej z moich koleżanek, która także jest na rodzicielskim, żebyśmy połączyły siły. Bez żadnych oczekiwań. Ot tak, jeśli nie ma co robić, będę wdzięczna jeśli od czasu do czasu z czymś pomoże. I tak jesteśmy dwie.

CZERWIEC 2020

Produkty w końcu są w domu, a ja jestem zachwycona. Jednocześnie mam trochę (może więcej niż trochę) obaw, czy to, co robię, jest dobre. Włączam więc wersję beta. Wersja, która nie jest doskonała, ale właściwie jest gotowa. Wysyłamy linka rodzinie, znajomym i przyjaciołom. Każdy znajdzie jakiś błąd, jednym się podoba, innym nie. Niektórzy nawet nie zerkną na stronę, inni sprawdzają każdy detal. Poprawiamy to, co się da, a dzień D zbliża się wielkimi krokami.

SIERPIEŃ 2020

01.08.2020

Oficjalnie włączamy wersję alfa. Link na stronę udostępniamy gdzie się da. Nawet mimo bardzo początkujących umiejętności ustawiam reklamę online i czekam. Czekam, czekam. Pierwszy dzień nic. Drugiego dnia przychodzi zamówienie od mojego męża. Trzeciego dnia zamawia rodzina. Czwartego dnia nic. W mych myślach widzę siebie na mecie. Zawody się kończą, wszyscy odchodzą i pakują swoje rzeczy, a ja dopiero wbiegam na metę spocona, zdesperowana z poczuciem przegranej. Super. Znowu się pomyliłam i przez kolejnych kilka lat połowę garażu będzie zajmować zakurzony magazyn nieudanego sklepu internetowego.

07.08.2020

Wpada pierwsze zamówienie. I to nie byle jakie. Prawdziwe, oficjalne zamówienie od człowieka, który nie jest ani moim znajomym, ani rodziną. Wow! Jupi! Niesamowite. To uczucie jest nie do opisania. Udało się. Jedno zamówienie. Pierwsze zamówienie! Tak się to zaczęło. Potem przyszła kolejna. Jedna w dzień, 4 w tygodniu, 9 w ciągu w dwóch tygodni.

WRZESIEŃ 2020

To, co zamówiłam, za chwilę zniknęło. Co to oznacza? Jeśli coś wyprzedaje się tak szybko, oznacza to, że ludzie tego chcą. Ja jestem jedyna, która wie, że tego chcą.  Odkryłam w sobie naturalną smykałkę do biznesu i zaczęła szukać sposobów na rozwinięcie mojej firmy. Starałam się znaleźć środki finansowe tam, gdzie się dało. Pożyczyła mi koleżanka, pożyczyła jej mama. Kupiłam kolejne produkty. I te produkty sprzedałam. Spłaciłam pożyczki i znów od początku.

LISTOPAD 2020

Szukałam kolejnych środków finansowych, aby inwestować i kupić więcej produktów. O wiele więcej. Złożyłam wniosek o pożyczkę w banku. Ale moja naiwność była absurdalna. Matce z dzieckiem na macierzyńskim nikt pożyczać nie chce. To ma sens. Nikt nie będzie chcieć mi pożyczyć. Były to dni grozy, starałam się coś udowodnić, ale czułam się, że mam związane ręce. Chodziłam od drzwi do drzwi i starałam się wytłumaczyć wszystkim, że odkryłam produkt, który cieszy się ogromnym zainteresowaniem. I że potrafię go sprzedać. Nikogo to jednak nie interesowała. Do dnia, kiedy dzięki koleżance spotkałam się z pierwszym inwestorem (w tym czasie tego nawet nie wiedziałam). Był jedyny, który mi wierzył. Zaprosił drugiego inwerstora i każdy z nich kupić 10% mojej firmy za inwestycję, dzięki której mogłam kupić ogromną ilość zasobów.

________________________________________________________________________________________________________________________________

STYCZEŃ 2021

Zakładam Monkey Mum s.r.o. i sprzedaję 10% i 10% moim pierwszym inwestorom, którzy stają się źródłem finansów, ale także stają się bliskimi doradcami i ogromnym wsparciem. Każdego miesiąca przeżywamy wielokrotny wzrost, firma się rozwija i plany są odważniejsze. Ciągle jednak są to początki. Zamówienia przygotowuję w domu, magazyn jest w garażu. Robimy wszystko, aby wykorzystać to na maksimum.

LUTY 2021

Przeprowadzamy się do mniejszego magazynu do dzielnicy Pragi - Maleszyc.

MARZEC 2021

Rodzi się drugi syn. Wszystko jest idealnie. W dzień porodu jeszcze ogarniam służbowy call z inwestorami i spacer z psem. Wieczorem mój syn już jest na świecie. Kolejne dni są trochę gorsze, bo sklep internetowy działa, mąż bierze odpowiedzialność za manualne prace, a ja staram się o administrację. Dostajemy kilka negatywnych recenzji, bo jest tego na nas dwóch za dużo (jasna sprawa!), ale nadal wydaje nam się to lepszym rozwiązaniem niż zamknąć na jakiś czas sklep. Co by zrobili ci rodzice, którzy potrzebują naszych produktów?!

MAJ 2021

Przyjmujemy pierwszego pracownika i żegnam się ze swoją koleżanką, która mi na początku pomagała. Firma jest teraz tylko w moich rękach i zmieniam kilka rzeczy. To będzie wielkie!

LIPIEC 2021

Zaczynam z pracą nad swoimi autorskimi produktami, rozszerzamy asortyment. Zaczynamy ze sprzedażą do Słowacji.

GRUDZIEŃ 2021

Sklep internetowy nadal działa, więc pracuję nad tym, abyśmy ciągli szli do przodu i nie spoczęli na laurach. Przyszły rok będzie niesamowity! :)

__________________________________________________________________________________________________________________________

ROK 2022

Jest niesamowity! :)

Przeprowadzamy się do dużego magazynu z biurami w kolejnej dzielnicy Pragi - Horních Měcholupech. Zyskujemy prawo do ekskluzywnej sprzedaży w Europie. Kilkukrotnie zwiększamy nasz obrót. Zapraszamy kolejnych dwóch inwestorów. Zaczynamy z produkcją naszych produktów. Zyskujemy patent na naszą nazwę firmy Monkey MumⓇ. Zatrudniamy ludzi. Rozszerzamy asortyment. Pracujemy nad sieciami społecznościowymi. Zbieramy pieniądze w ramach akcji charytatywnych dla tych, którzy ich potrzebują. Tworzymy coś wielkiego. :)

Dziękuję wszystkim, którzy byli, są i będą częścią Monkey MumⓇ. Dzięki wam możemy nadal pisać historię Monkey Mum. :)

Lucie Janauer.

Założycielka, dyrektorka, CEO, a przede wszystkim mama :-*